śląska kuchnia mnie nie urzekła. może za to ślązacy mnie wyklną, ale powiem, że te ich wyjątkowe potrawy znane są również w innych regionach. oczywiście pod innymi nazwami, z ciut innymi składnikami, ale generalnie są. a rozmoczony chleb w wersji zupy i rozmoczona bułka jako deser świąteczny powodują u mnie pojawienie się gęsiej skórki na nogach. ale niech w ramach nadchodzących świąt pojawi się coś miłego na jej temat. mają piękną wersję piernika – kamyki bytomskie, pewnie w każdym mieście znaną pod inną miejscową nazwą.
bytomskie kamyki
1 szkl. miodu, 1 szkl. cukru, 2 łyżki mleka, 2 łyżki smalcu, 4 szkl. mąki pszennej, 2 łyżki sody oczyszczonej, 2 łyżeczki przyprawy do piernika, 1 duże lub 2 małe jajka, 1 słoik marmolady, obrane migdały
miód, cukier, mleko i smalec rozpuścić, starając się nie zagotować masy. mąkę wymieszać z sodą i przyprawami. dodać ostudzoną mieszankę miodową i jajko, dobrze wyrobić. podzielić na dwie części, rozwałkować je na cienkie placki. blachę wyłożyć papierem do pieczenia. ułożyć jeden placek, posmarować marmoladą, przykryć drugim plackiem. wierzch posmarować mlekiem, lekko wcisnąć w powierzchnię migdały. piekarnik rozgrzać do 170-180 st.C i piec około godziny. ciepłe pokroić na kwadraty, ostudzić, ułożyć w zamykanej puszce. pozostawić na kilka dni, żeby zmiękły, bo wcześniej są twarde jak nazwa wskazuje 😉