w związku z przymusową wizytą w odległym białymstoku postanowiłam zaopatrzyć się w rewelacyjny chleb z piekarni „kraska” na zielonych wzgórzach. dedukcja podpowiedziała mi, że pewnie ulica, na której się piekarnia znajduje ma coś wspólnego z nazwą, i zamiast wpisać w gps osiedle, na którym byśmy już się odnaleźli, to wpisałam kraski. i dzięki temu wywiozłam się do stanisławowa, gdzie stwierdziłam, że po prostu trzeba jednak dłuższą drogą jechać w stronę domu babci i odbić pod wiaduktem. po tym manewrze stanęliśmy na światłach, a przed nami stała ciężarówka piekarni z adresem, ulica: zielonogórska. dzięki temu oprócz prawdziwego razowca przywiozłam też chleb pasterski i eksperymentalnie – gryczany! a poza tym rozwiązał się mój drugi problem, bo nie bardzo wiedziałam gdzie o 15 znajdę mięsny (prócz hipermarketów, do których nie miałam ochoty zaglądać). w piekarni jest stoisko mięsno-wędliniarskie.
klopsiki w kwaśnym sosie
a. 25 dkg mięsa mielonego, 1 łyżka posiekanej cebuli, 1 jajko, 1/4 łyżeczki imbiru, 1 łyżka sosu sojowego, 1 łyżka wina, namoczona i odciśnięta mała bułka, 1/2 łyżeczki soli, 1 łyżka mąki kukurydzianej
b. 4 łyżki cukru, 4 łyżki octu winnego, 1 łyżka sosu sojowego, 1/2 łyżeczki soli, 2,5 łyżki mąki kukurydzianej, 3 łyżki posiekanej zielonej cebulki, 2 szkl. rosołu, olej
mięso wymieszać widelcem z 2 łyżkami zimnej wody. dodać składniki „a” i dokładnie wymieszać. formować kulki wielkości orzecha włoskiego, które następnie trzeba usmażyć i wyjąć z tłuszczu. teraz usmażyć cebulkę, wrzucić klopsiki, wlać rosół i zagotować. składniki „b” wymieszać w szklance zimnej wody, wlać do klopsików i ponownie zagotować.