sama osobiście zrobiłam! a w dodatku podpuściłam tych, co czekali na jakąś sensacje w tym wątku 😉 będzie tylko o napoju tradycyjnie przygotowywanym w rodzinie mego ojca na święta. w tym roku święta u mnie, wiec musiałam sama zrobić. w dodatku dziś to chyba już termin ostateczny, żeby do świąt był gotowy.
kwas
- 10 l wody,
- 1 kg cukru,
- 3 dkg świeżych drożdży,
- 1 cytryna,
- spirytusowy aromat cytrynowy (ważne, żeby nie był olejowy, może być też sypki),
- farbka spożywcza (np.: taka do malowania jajek),
- dla lubiących kwasoty kwasek cytrynowy
wodę należy zagotować. do gorącej wrzucić cukier, skórkę z cytryny, wcisnąć jej sok, wsypać kwasek i aromat. gdy przestygnie dodać drożdże i farbkę. odstawić na noc. rano rozlać do 1,5 l butelek i szczelnie zakręcić. zostawić na 2 dni w cieple, potem przenieść w chłodniejsze miejsce (ale z temperatura dodatnia).
ps.1 nie nalewać do pełna, bo może wybuchnąć
ps.2 najlepiej postawić w misce, po potrafi kipieć
ps.3 odkręcać bardzo powoli, no chyba ze ktoś lubi słodki prysznic
ps.4 fantastycznie wygląda z niebieska farbka, ale większość konsumentów ma jakieś dziwne skojarzenia
ps.5 jest naturalnie mętny, a butelki bardzo się deformują. wiec wszystko dziwne jest w normie i niczym się nie należy przejmować 😉
ps.6 należy przy tym wszystkim pilnować kota. bo wredota wykorzysta nieuwagę, by ukraść pilnik do paznokci i wyrwać transformator ze ściany!
janiolka, poniedziałek, 20 grudnia 2004
komentarze archiwalne:
Robię taki kwas 2 razy do roku na święta a rozlewam do starych butelek z pałączkiem po piwie lub oranżadzie.Dzieci za każdym razem pytają czy kwas będzie ,staram się zmieniać kolory farbek co stanowi niespodziankę serdecznie pozdrawiam Janka