coś sobie wykombinowało, że będzie lepiej, gdy będzie drapać. pani doktor nic złego nie dostrzegła prócz czerwieni, i mam łagodzić, nie przemęczać i wzmacniać. do pierwszego przydadzą się farmaceutyki. do drugiego zaniecham śpiewu pod prysznicem. a trzecie załatwię tym, co jem.
surówka korzeniowa
po 1 marchewce, pietruszce, niedużym selerze i dużym jabłku, ewentualnie kawałek pora
sos: 2 łyżki białego octu winnego, 3 łyżki oleju, sól, pieprz, cukier
warzywa zetrzeć na małych oczkach tarki, jabłko na dużych. pora pokroić w cienkie półplasterki, ale jego dodanie nie jest niezbędne. składniki sosu wymieszać ze sobą, a następnie z warzywami. odstawić na pół godziny.