Kontynuując czeską wycieczkę kulinarną dziś pora na coś, bez czego nie umiem jej sobie wyobrazić – mianowicie na knedel z czerstwego pieczywa. Rodzajów knedli jest wbrew pozorom więcej niż nam się wydaje. Najpopularniejsze są knedle ziemniaczane – bramborové i takie perfekcyjnie białe bułki, kojarzone właśnie z kuchnią czeską – houskové.
Kształt przygotowanego przeze mnie knedlika nie jest tak perfekcyjny, jak to bywa przy kupnych. Zdecydowałam się gotować go na parze bez osłony ściereczki, czy folii aluminiowej. Smakowi nie zaszkodziło, ale efekt wizualny do poprawy 😉 Podaję w opisie obie metody gotowanie, a sami zdecydujcie, jak wolicie go ugotować.
knedel karlowarski
- 6 czerstwych kajzerek (użyłam tzw. „piwoszek”, których wierzch jest posypany ostrymi przyprawami),
- 500 ml mleka,
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 3 jajka,
- 25 dkg kaszy manny,
- pęczek natki pietruszki
Bułki pokrój w kostkę, rozłóż w jednej warstwie na blasze i wstaw do piekarnika rozgrzanego do 160 st. na 20 minut. Zrumienione przełóż do miski, zalej 200 ml mleka, dodaj przyprawy i posiekaną natkę pietruszki. Pozostałe mleko wymieszaj z żółtkami i kaszą manną. Białka ubij na sztywną pianę. Delikatnie wszystko wymieszaj. Rękoma uformuj podłużny, niezbyt gruby knedel i gotuj go na parze przez 30 minut układając go na gęstym sicie lub ściereczce. Można też ułożyć go na wysmarowanej masłem folii aluminiowej lub ściereczce i zawinąć, jak cukierek. Gotować go wtedy można zanurzonego w wodzie przez 20 minut. Przy czym po 10 minutach delikatnie należy obrócić na drugą stronę.