na jednym z wesel, które dane mi było przeżyć, wszystko było nie tak. ani nastrój, ani pogoda, ani miejsce. rzeczą, która miała je uratować było jedzenie. i rzeczywiście menu było imponujące, nic produkcji masowej, wszystko domowe oprócz ryb wędzonych (kilka gatunków). w dodatku szefowa lokalu znajoma, więc zapowiadało się nieźle. no cóż… w pamięci mam pewne wiejskie wesele w stodole z szynką wędzoną krojoną na grubość palca i zapijaną bimbrem rozlanym w butelki z etykietą wódczaną, ale to była zapadła wieś na kurpiach, i jakby wpisywało się w pewien lokalny koloryt. tu wieś występowała w stylu „gospodarstwa agroturystycznego”, przy czym wspólne z nim miała jedynie położenie pod lasem. jedzenie też było „w stylu”. a jak usłyszałam od sąsiada: jeśli już coś jadalnego to chamsko podane, estetyka prlowskiego baru. zauważyłam, że znaczna część gości trzymała się tylko tych ryb wędzonych, bo będąc wyrobem spoza tamtejszej kuchni były zdecydowanie daniem bezpiecznym. jedną z potraw przeze mnie nie ruszonych były np. sałatki. można się domyśleć z jakich powodów. jedna z nich wyróżniała się jednak podaniem. w szklanych pucharach były pięknie widoczne warstwy. warstwy, których nie tknęły przyprawy ni sos, więc, jakby ktoś chciał zjeść trochę suchych, surowych warzyw i mięsa, w wersji zdrowotnej to miał szansę. jakoś nikt nie chciał. a była to sałatka dość popularna w necie, jednak po tamtejszym doświadczeniu odłożona na „nie-spróbowanie”. teraz zrobili ją goście i w pełni zaskoczona podaję ich wersję.
sałatka gyros
podwójna pierś kurczaka, 1 czerwona papryka, 2 pomidory, 3-4 ogórki kiszone, 2 średnie cebule, kapusta włoska (oryginalnie kapusta pekińska), majonez z ketchupem*, przyprawa gyros
piersi drobno pokroić i usmażyć z przyprawą gyros. warzywa pokroić z kostkę, kapustę w cienkie paseczki. gdy piersi ostygną ułożyć z ich połowy pierwszą warstwę. na to warstwa ogórka z cebulą. potem pomidory z papryką. cienko posmarować sosem majonezowo-ketchupowych. posypać paseczkami kapusty. i od nowa układać warstwy.
* pomysłem do przetestowania jest sos majonezowo-czosnkowy