– mamo, czy twoja siostra, a moja ciocia mieszka w kraju, gdzie jest taka wieża?
– (zakładam, że chodzi o wieżę eiffla) nie, ona mieszka w kraju, w którym żył juliusz cezar (latorośl namiętnie ogląda animowane asterixy i z nich czerpie wiedzę historyczno-geograficzną)
– i kleopatra?
– nie, ona go tylko odwiedziła
– no, no, kto by pomyślał
– żono, tak sobie myślę, że powinienem cię zabrać do paryża
– ooo (w myślach: nie tylko przez grzeczność nie zaprzeczę ;))
a za mną od jakiegoś czasu chodziła myśl o czymś, co wyjątkowo mocno kojarzy mi się z kuchnią francuską
tarta z pieczarkami
kruche ciasto, 0,5 kg pieczarek, 3 ząbki czosnku, 3 łyżki posiekanej natki, 1,5 łyżki tymianku, krążek sera camembert, 1 jajko, 1 duży kubek śmietany 18%, garść obranych orzechów włoskich, oliwa, sól, pieprz
obrane pieczarki pokroić w grube plastry (ok. 0,5 cm) i przesmażyć na oliwie. dodać natkę, posiekany czosnek, sól i pieprz. dusić, aż odparują. ser pokroić na plastry. przyprawić śmietanę wymieszaną z jajkiem.
formę do tarty wyłożyć papierem do pieczenia*. rozłożyć rozwałkowane ciasto i ponakłuwać je widelcem. podpiec do lekkiego zezłocenia. rozłożyć na nim pieczarki, zalać sosem śmietanowym i położyć na wierzchu ser. posypać podprażonymi orzechami i pieprzem – najlepiej kolorowym niemielonym. dopiec ok. 20 min., aż ser się rozpuści.
* oczywiście jeśli nie jest głęboko pofalowana. przy takiej pozostaje tradycyjna metoda smarowania tłuszczem i posypywania mąką.