Pizza z poprzedniego wpisu była tak dobra, że z zachwytu puściłam na nią przepis zamiast na pieczeń wieprzową. A pieczeń planowałam idąc tropem kminku, występującego też w ziemniaczanej zapiekance z trzema serami.
Jako dziecko nie cierpiałam kminku jeśli tylko występował w postaci niemielonej. Teraz doceniam jego specyficzny aromat, pasujący chyba do wszystkiego z wyjątkiem deserów, choć kto wie 😉
pieczeń wieprzowa z kminkiem
- 1 kg szynki wieprzowej,
- 1-2 cebule,
- pół główki czosnku,
- 1 łyżka mielonego kminku
- 1 łyżeczka soli,
- 1 łyżeczka pieprzu
Szynkę ponacinaj głęboko co 1,5 cm. Wymieszaj przyprawy i natrzyj nimi mięso, ze szczególnym uwzględnieniem nacięć. Cebulę pokrój w tyle plastrów, ile jest nacięć w mięsie i tam je umieść. Odstaw w chłodne miejsce na noc. Czosnek podziel na oddzielne ząbki, ale ich nie obieraj, wrzuć je luzem do naczynia do pieczenia. Piecz pod przykryciem w 200 st. C 1-1,5 godziny. Pod koniec zdejmij pokrywkę, by wierzch się przyrumienił. Wyjmij sosu ząbki czosnku, zdejmij z nich skórkę i zmiksuj z sosem lub przetrzyj przez sitko. Podawaj z puree ziemniaczanym lub kluskami śląskimi, polane sosem.