Jaki jest szczyt dyplomacji? Powiedzieć komuś spie*laj w taki sposób, aby zaczął odczuwać narastające podniecenie na samą myśl o zbliżającej się wyprawie… Ten sam schemat zadziałał przy słowie warsztaty i ich temacie – „Zachowaj smak lata” zaproponowanych przez Ikea.
Przed oczami już miałam zupełnie nieznane skandynawskie przetwory, choć dzwonek alarmowy dzwonił od momentu dostania maila z informacją „Spotykamy się na 1 piętrze, na dziale mebli biurowych, o wybranej przez Państwa godzinie.” Popatrzyłam z daleka na ten pusty stół i pomyślałam – aha, raczej będzie to prezentacja akcesoriów do gotowania. I pomyliłam się kolejny raz…
Okazało się, że są to warsztaty projektowania kuchni. Żeby nie było, pozostałe uczestniczki również były nastawione na napychanie słoików. Zostałam z maleńką nadzieją, że dowiem się, jak sprytnie połączyć poprzedni system szafek z aktualnym. Nie dowiedziałam się, bo nie to było tematem warsztatów.
Za to prowadząca warsztaty Aleksandra Szewczyk oprowadziła nas po dziale kuchnia zwracając uwagę na wiele rozwiązań, które osobie nie związanej z tym sklepem mogłyby nie przyjść do głowy – te wysokości, szerokości, sposoby łączenia, maskowanie. No a poza kwestią funkcjonalności to przyjemnie patrzy się na pięknie zaprojektowane rzeczy.
Temat przetworów był dobrym pretekstem do rozmowy o przechowywaniu i o tym, jak urządzić spiżarnię. Marzy mi się jej posiadanie od dawna, nawet pomieszczenie na to już jest. Tylko trzeba drobnego remontu i sprytnych rozwiązań grzewczych 😉 Przy okazji oglądania modelowych kuchni dowiedziałam się, że poniższe fronty są wykonane z butelek pet. Coraz częściej kwestie ekologii pojawiają się w różnych dziedzinach życia. Ostatnio czytałam gdzieś o poszukiwaniu toreb z tego surowca, nie wiem czym się zakończyły, ale byłoby cudownie, gdyby w końcu zagospodarowywać butelki, skoro nie umiemy się bez nich obyć…
Clou programu było projektowanie własnej kuchni. Ograniczyłyśmy to kuchni jednej z uczestniczek, która zakup kuchni miała jeszcze przed sobą.
Wnioski mi się nasunęły 4:
1. dla mnie – czytaj uważnie, jak czegoś nie ma zapisanego, to wcale nie znaczy, że będzie, choć wydaje się oczywiste;
2. dla Ikea – fajne są poetyckie tematy, ale jednak warto doprecyzować.
3. dla Ikea – jeżu kolczasty, ile można upchnąć cukru w jednym dżemie?! Ja rozumiem, że cukier ma szczególne miejsce w krajach skandynawskich, ale czas biegnie naprzód – już nie jest synonimem zamożności. A trendy raczej krążą w kierunku prozdrowotności…
4. dla mnie – fajnie jest zostać na warsztatach, które w pierwszej chwili wydają się totalna pomyłką. Zawsze coś się wyniesie – ja wyniosłam ciekawy przepis na ogórki marynowane w occie balsamicznym – już dostępny na blogu (klik) 😀