Nie wiem, czy jest ktoś, kto widząc małe główki młodej kapusty od razu nie widzi jej ugotowanej z młodą marchewką i koperkiem. Ale co zrobić, gdy już ten etap ma się za sobą?! Proponowałam już upieczenie jej z karkówką, a dziś proponuję wycieczkę kulinarną do Włoch i spróbowanie zuppa di Valeplline. Ta zupa pochodzi z wioski o tej samej nazwie położonej w północno-zachodnich Włoszech, i w zasadzie mam dylemat, czy można ją zupą nazywać, gdyż konsystencją bliżej jej do dania jednogarnkowego.
Bardzo ważne jest, by przygotowując ją wybrać naprawdę wysokie naczynie do pieczenia. Potrawa nie powinna sięgać wyżej niż do połowy jego wysokości, bo w trakcie pieczenia znacznie się podnosi i po prostu może uciec.
zupa Valpelline
- 1 duża młoda kapusta,
- 2 bułki razowe,
- 0,5 szkl. sosu z pieczeni,
- 150 g boczku,
- 200 g mozzarelli,
- 6 szkl. bulionu wołowego,
- po szczypcie mielonych przypraw: gałki muszkatołowej, goździków, cynamonu,
- sól, pieprz
- 2 łyżki oliwy
Kapustę pokrój na ósemki, wytnij z każdej części głąb i oddziel od siebie liście. Na rozgrzanym oleju podduś pod przykryciem liście przez 15 minut. Bułki pokrój w plastry i opiecz w tosterze lub piekarniku. W głęboki żaroodpornym naczyniu na dnie ułóż bułkę i polej sosem z pieczeni. Na to ułóż 1/3 kapusty. Na nią 1/3 drobno pokrojonego boczku i pokrojonego w plasterki sera. Przypraw gałką, goździkami i cynamonem. Ułóż jeszcze dwukrotnie warstwę kapusty, boczku i sera. Całość zalej bulionem. Naczynie przykryj i wstaw do rozgrzanego do 150 st. C piekarnika. Po 15 minutach podnieś temperaturę do 200 st. C i piecz jeszcze 30 minut. Podawaj gorącą