jeśli ktoś myśli, że sezon śliwkowy już za nami to się myli. wprawdzie z węgierkami jest kłopot, ale są też inne gatunki, które można spokojnie wykorzystać. ostatnio kupując na targu warzywa, nagle sprzedawca wyskoczył – a śliwek pani nie chce? tak miękkie, że się same rozpadną w garnku, to już ostatnie w tym roku. no to wzięłam, część rzeczywiście poszła do garnka na sos śliwkowo-pomidorowy, a z części zrobiłam tartę tatin, którą robiłam w ubiegłym roku z pomidorami. wtedy zabrakło mi odwagi, żeby ją odwrócić 😉
tarta tatin ze śliwkami
- śliwki – tyle, żeby starczyło na wyłożenie naczynia żaroodpornego lub patelni do zapiekania,
- 0,5 szkl. brązowego cukru,
- szczypta soli,
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżka masła,
- 1 opakowanie ciasta francuskiego,
- dodatki bita śmietana, lody waniliowe
śliwki przekroić na pół i wyciągnąć pestki. na patelni rozpuścić masło, dodać sól i cukier, pozwolić mu się również rozpuścić. na to ułożyć śliwki, przecięciem w dół, posypać cynamonem. dusić powoli przez 5-7 minut. piekarnik rozgrzać do 220 st. C. ciasto rozłożyć na powierzchni śliwek, podwijając krawędzie pod spód. piec około 20-25 minut. po wyjęciu z piekarnika przykryć talerzem i odwrócić do góry nogami, tak żeby wcześniejszy wierzch stał się spodem. podawać na ciepło z bitą śmietaną lub lodami waniliowymi.