zupełnie przez przypadek ugotować pomidorową zupę krem, gdzie wśród zmiksowanych składników jest kurczak. o tym, że to wegetarianin dowiedziałam się, gdy na jego życzenie szczegółowo wymieniałam składniki. niemniej jednak poprosił o dokładkę.
lubię serwisy kulinarne wegetarian. raz, dlatego że mięso nie jest mi niezbędne „psychicznie” do życia. dwa, bo można tam znaleźć takie cuda, jak poniższy gulasz z Puszki, którego smaku nie potrafiłam sobie wyobrazić. i to ciekawość była tym razem inicjatorem eksperymentu sobotniego.
gulasz fasolowo-ziemniaczany
- 20 dkg drobnej fasoli,
- 80 dkg ziemniaków,
- 1 puszka pomidorów,
- 20 dkg cebuli,
- 3 ząbki czosnku,
- liść laurowy,
- 1 łyżka suszonego rozmarynu,
- 1 łyżka słodkiej papryki,
- 2 łyżki kaparów,
- starta skórka z połowy cytryny,
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego,
- olej do smażenia,
- sól, pieprz
fasolę namoczyć dzień wcześniej. następnego dnia ugotować ją do miękkości (ok. godziny lub, gdy po dmuchnięciu pęka). odcedzić, ale wodę z gotowania zachować. drobno pokrojoną cebulę zeszklić ze zmiażdżonym czosnkiem. z obranych ziemniaków jeden odłożyć w całości, pozostałe pokroić w kostkę i podsmażać chwilę z cebulą. dodać pokrojone pomidory z puszki, wodę z fasoli (powinno być ok. litra, gdyby było mniej to uzupełnić), rozmaryn, liść laurowy i słodką paprykę. dusić ok. 30 min. pozostawiony ziemniak zetrzeć na drobnej tarce i dodać do gotujących się ziemniaków razem ze skórką cytrynową, posiekanymi kaparami, koncentratem i fasolą. przyprawiamy solą i pieprzem i gotujemy ok. 10 min. mieszając często, bo zaczyna szybko przywierać do dna.
do posypywania użyłam mieszanki świeżej zieleniny: lubczyku, pietruszki i koperku.
następnego dnia było jeszcze lepsze.