przedwczoraj pisałam o zacieraniu kaszki krakowskiej. pisałam tam też o przyczynie poszukiwań i tej kaszy i metodzie obróbki, czyli o kurczaku nią faszerowanym. więc jak już zdobyłam kaszkę to od razu zaczęłam nią nadziewać, na pierwszy ogień poszły cukinie, a potem rzeczony kurczak.
kaszkę zatarłam, ugotowałam, zawinęłam w kołdrę i położyłam do łóżka, a sama zajęłam się pozostałymi rzeczami. w tym czasie mój mąż postanowił wynieść pościel na balkon. wyczuł, że coś jej w kołdrze, ale obstawił, że to kot się zakopał i śpi. od razu zdecydował się zrobić mu mały „dowcip” i rozwinąć kołdrę na świeżym powietrzu. szczęśliwie asekurował „kota” i złapał garnek spadający pokrywką na dół…
kurczę nadziewane kaszką krakowską
duży kurczak (ok. 2-2,5 kg), 1 łyżka oleju
nadzienie: 15-20 dkg suchej kaszki krakowskiej, 1/2 białka, 3 jaja, garść grzybów suszonych lub 10 dkg świeżych, cebula, pół pęczka posiekanego koperku, sól, pieprz, 1 łyżka masła,1 łyżka oleju
grzyby namoczyć dzień wcześniej, następnego dnia ugotować w tej samej wodzie. wodę pozostawić. kaszkę krakowską zatrzeć białkiem, wysuszyć, ugotować na sypko w wodzie po gotowaniu grzybów. 2 jajka ugotować na twardo, po ostudzeniu posiekać dość drobno. ugotowane grzyby drobno pokroić. posiekaną drobno cebulę zrumienić na oleju, dodać posiekane grzyby, posolić, wlać 2 łyżki wody i chwilę razem poddusić. masło utrzeć z surowym jajem i kaszką. dodać posiekane jaja, grzyby z cebulą i posiekany koperek. przyprawić do smaku solą i pieprzem, dokładnie wymieszać. przygotować kurczę – godzinę przed przyrządzaniem wyluzować kości, po czym natrzeć solą i pieprzem w środku i na zewnątrz. nałożyć nadzienie do środka tuszki i zaszyć. żeby nadać mu ładniejszy kształt można go związać sznurkiem. ułożyć kurczaka w brytfannie. podlać 0,5 szkl. wody i olejem z wierzchu. piec pod przykryciem w ok. 200 st. C przez 1 godzinę.