pozostaję jeszcze przez chwilę w klimacie kuchni węgierskiej. dziś potrawa, której nazwa w polsce kojarzy się nieszczególnie, mianowicie jest to paprykarz. przy czym w przeciwieństwie do szczecińskiego, zdecydowanie wiemy, co jest w składzie.
węgierskie paprykarze mają konsystencję naszych gulaszy. natomiast ich gulasze są jak nasze gęste zupy. idealnie do nich pasują kluski lane, łazanki lub ryż.
paprykarz z kurczaka
- 3 łyżki oleju,
- 0,5 szkl. cebuli,
- 2 łyżki słodkiej papryki,
- 1,5 kg ćwiartek kurczaka,
- 1 duża zielona papryka,
- sól, czarny pieprz,
- 1 duży pomidor,
- 1,5 puszki krojonych pomidorów,
- 0,5 szkl. kwaśnej śmietany,
- 0,5 szkl. bulionu drobiowego
z ćwiartek kurczaka usunąć kości i pokroić je w 3 cm kostkę (można pokroić z kością w większe kawałki). oprószyć solą i pieprzem, odstawić na chwilę. cebulę drobno posiekać i usmażyć na złoto. zdjąć z ognia, gdy tłuszcz przestanie wrzeć wsypać słodką paprykę, wymieszać i powoli podgrzewać przez kilka minut. dodać kurczaka, smażyć około 10 minut, mieszając co jakiś czas. wlać bulion i odskrobać to co przywarło na dnie. dodać pokrojoną w kostkę paprykę i pomidory. dalej można postępować na 2 sposoby – dalej dusić przez 30 minut pod przykryciem w garnku albo wstawić do piekarnika, co zwalnia z konieczności mieszania. sosu nie powinno być zbyt dużo, więc ewentualnie należy zdjąć pokrywkę i odparować. do śmietany dodać odrobinę soli i zahartować kilkoma łyżkami gorącego sosu. wymieszać z paprykarzem. podawać z kluskami lanymi.
ten paprykarz można przygotować z wyprzedzeniem dzień wcześniej i podgrzać potem w piekarniku.