okupacja i wolność według Miłoszewskich

Widziałam mem z tekstem „moja stara, jest tak stara, że w szkole to się rosyjskiego uczyła”. Choroba, ja się też uczyłam tego języka w szkole, z radością zaprzestając tej czynności w 7 klasie, kiedy pojawił się angielski – czyli stara jestem, jak nic. Ale z racji takiej starości pamiętam jeszcze coś takiego, jak Dzień Zwycięstwa upamiętniający zakończenie II wojny światowej w Europie, obchodzony 9 maja. Teraz pod inną nazwą obchodzony jest 8 razem z zachodnią częścią Europy. 
Zerknęłam na Instagram i pod hasztagiem #9мая2018 jest już prawie sto tysięcy zdjęć, sam #9мая ma ich ponad 3 miliony. To zdjęcia młodych ludzi, którzy nadal świętują zwycięstwo armii radzieckiej.

9 maja, święto, związek radziecki, II wojna światowa,

Dlatego wcale mnie nie zdziwiła data premiery najnowszej książki Wojtka Miłoszewskiego, drugiego tomu powieści osadzonej w alternatywnej Polsce, którą zaatakowała Rosja. Pierwszy tom „Inwazja” trafił do mnie w ubiegłym roku, jako audiobook i oderwał całkowicie od rzeczywistości. Fabuła powieści jest przerażająco realna dzięki politykom i konfliktom znanym z pierwszych stron gazet. Na moją wyobraźnię zadziałało zwłaszcza to, że inwazja na Polskę rozpoczyna się od zajęcia dość blisko położonych Katowic (ciężko się nawet cieszyć, że w końcu nie Warszawa jest centrum historii, choć i jej okolice znajdą się w tej powieści). Na to, że rewelacyjnie się słuchało złożyło się kilka składników. Po pierwsze akcja – nie przypominam sobie momentów, które niczemu by nie służyły lub były nadmiernie rozciągnięte. Po drugie – nieświęci bohaterowie, muszący się odnaleźć w zupełnie nowej sytuacji, stawiani wobec doświadczeń krańcowych. Po trzecie – świetna obserwacja współczesności opartej na komórkach i internecie – ludzie nie myślą o tym, że współczesne konflikty zbrojne zaczynać się będą od czegoś tak prozaicznego, jak niemożność skontaktowania się z kimkolwiek. I po czwarte – bardzo sugestywny głos czytającego Janusza Chabiora, który jako aktor jakoś mi się kojarzy z funkcjonariuszami SB lub podobnej służby. Nie pierwszy raz z resztą słuchałam audiobooka w jego wykonaniu, i po raz kolejny mnie zachwyca. I klękajcie narody, gdy zaczyna zdanie od Romuś…

Porucznika Gurskiego irytowało tylko, że Jovan ciągle zwracał się do niego per Romuś. Kilka razy odciągał go na bok i tłumaczył, że nie wypada, chłopaki patrzą i niech mówi do niego jak każdy „panie poruczniku”. Za każdym razem Jovan z uprzejmym uśmiechem odpowiadał: „Nie ma sprawy, Romuś”. 

wojtek miłoszewski, książki, audiobook, czytambolubię,

Drugi tom – „Farba”, to obraz już po przegranej wojnie, gdzie Polska staje się kolejną republiką radziecką. Realia panujące to miks okresu pod zaborami, II wojny światowej i stanu wojennego: rusyfikacja, czarny rynek, jedyne słuszne media, rozmowy kontrolowane. Bohaterowie postawieni w sytuacjach granicznych w pierwszym tomie, w drugim zgodnie ze swymi charakterami robią, co mogą, by przeżyć, a autor daje im naprawdę popalić. Do tego wszystkiego dochodzi wątek Farby, czyli nieszczęsnej zbrojnej organizacji podziemnej – typowa dla naszego narodu buta pomieszana z naiwnością. Moja reakcja na zakończenie tego tomu brzmiała: nie, nie, nie! Znowu czekać na kolejny tom?! No będę, bo co mi zostało…

wojtek miłoszewski, książki, czytambolubię,

O ile były Związek Radziecki i Niemcy odwiecznie kojarzą się Polakom, jako  wrogowie, o tyle wcielenie w tę rolę innego kraju, wydawać się może dość karkołomne. Jednak pokusił się o to drugi z braci – Zygmunt Miłoszewski. „Jak zawsze” to komediodramat o parze, która ma szansę jeszcze raz zacząć swoje życie, również z alternatywną historią w tle. Jeszcze raz mogą zdecydować, czy chcą być razem, w chwili kiedy codzienne stają się obserwacje: Jak się wymył, wypomadował, wyczesał, wypachnił i ubrał, wyglądał na osobę, za którą miała go reszta świata: zacnego i mądrego, choć cokolwiek nudnego profesora. Tylko że ja go miałam nie tylko w wersji obiektywnej. Ja go miałam w wersji świszczącej, pierdzącej, rozczochranej, cieknącej, śmierdzącej, pomarszczonej i bezzębnej. W całej fizjologicznej krasie nieelegancko dogorywającego ciała. A szansę tę mają, gdyż cofają się w czasie. Wracają do swej młodości lat 60-tych. Tyle że zamiast siermiężnej rzeczywistości komunistycznej Warszawy znajdują się w kopii Paryża. Szybko się okazuje, że jednak to o czym marzyło tyle pokoleń – żeby żyć jak na zachodzie, jest tylko pozorne, bowiem polscy obywatele są obywatelami drugiej kategorii. Polskie wojsko wysyłane jest do pacyfikacji francuskich kolonii, a szczytem dziewczęcych marzeń jest ukończenie szkoły, dzięki której znajdą francuskiego męża. tym razem Związek Radziecki jawi się słowiańskim rajem, do związku z którym uparcie dąży opozycja. I o ile historia małżeństwa pozwala się po prostu dobrze bawić przy czytaniu, to wątkom historycznym towarzyszą gorzkie refleksje, że niezależnie, jak się układa historia to i tak Polacy lubują się w rzucaniu samym sobie kłód pod nogi i niewykorzystywaniu dawanych im przez los szans.

zygmunt miłoszewski, książki, czytambolubię,

Inwazja, Wojtek Miłoszewski, wyd. W.A.B.
Farba, Wojtek Miłoszewski, wyd. Grupa Wydawnicza Foksal, W.A.B.
Jak zawsze, Zygmunt Miłoszewski, wyd. W.A.B.

Zerknij tutaj rónież:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *