przedwczoraj wybierając się na zakupy po pracy zapisałam na karteczce gałkę muszkatołową. stoję w sklepie przed regałem szukając gałki i co chwilę trafiam wzrokiem na rozmaryn, ale zadowolona powtarzam sobie w myślach, że mam go w domu. wzięłam więc tylko gałkę (którą nadal noszę w torebce), zapłaciłam i poszłam do domu. chciałam upiec z nim kurczaka i zrobić focaccię i w domu stwierdziłam, że nie mogę znaleźć ani ociupinki. szukałam, szukałam, aż na lodówce zauważyłam kartkę z listą ziół do dokupienia. na czele oczywiście znajdował się rozmaryn…
pieczony kurczak
3 ćwiartki kurczaka, 2 zmiażdżone ząbki czosnku, kilka łyżek oliwy, 1 łyżka rozmarynu lub tymianku, po 1 łyżeczce: słodkiej papryki, imbiru, soli
wymieszać przyprawy, dodać tyle oliwy, żeby zrobić pastę i nasmarować nią kurczaka. piec w 180 st. C przez ok. 45-60 min. lub do zrumienienia (jeśli ktoś lubi).