to był eksperyment z czystej ciekawości tyczącej tego, nie jak to będzie smakowało, ale jak to będzie się piekło. a piekło się równo i ładnie, ale niestety piwo nie chciało dobrowolnie wypływać z butelki (może było za zimne, gdy wstawiłam je do piekarnika?), więc ratowałam się odrobinką soli. ostatecznie chrupka skórka i miękkie mięso, a marchewki z cudownym aromatem piwno-imbirowym.
tak sobie pomyślałam, że jeśli jeszcze nie było, to może zrobię akcję piwną 😉 tylko nie wiem, czy już teraz, czy czekać do sierpnia, bo wtedy jest międzynarodowy dzień piwa…
kurczak pieczony na butelce piwa
1 kurczak, ulubione przyprawy (u mnie prosty zestaw: zmiażdżone 2 ząbki czosnku, sól, pieprz, zioła prowansalskie), 1 piwo w butelce 0,5l
kurczaka natrzeć przyprawami w środku i na zewnątrz, i pozostawić w chłodnym miejscu na min. 2 godziny. tuszkę wsunąć na otwartą butelkę, z której usunąć należy wcześniej etykiety. wstawić do nagrzanego piekarnika – 170 st.C. piec po godzinie na każdy kilogram kurczaka.
* w trakcie pieczenia piwo powinno zacząć kipieć i wypływać z butelki, jeśli tego nie zacznie robić należy wsypać ćwierć łyżeczki soli.
** na dno naczynia, w którym stała butelka można wrzucić pokrojone warzywa. u mnie marchewka i świeży imbir pokrojone w słupki. wtedy na początek trzeba podlać odrobiną wody.