eksperyment zakończony 200% sukcesem. wykonanie go wymagało zaangażowania co prawda dwóch domów, bo w naszym jednak jest nie taka temperatura i wilgotność, w jakiej wędlina najlepiej by schła, w dodatku mamy członków stada, którzy z pewnością byliby zainteresowani zawartością pończochy, nawet gdyby wisiała przyczepiona do lampy na środku sufitu… także po raz pierwszy polecam przygotowanie czegokolwiek ze względu na miejsce zamieszkania – mianowicie suszenie wędlin specjalnie dla mieszkańców bloków.
zaczęłam od suszenia schabu, ale jak czytałam wśród wielbicieli domowych wędlin, były i suszone polędwiczki i karkówka.
schab suszony
- 1,5 kg schabu,
- 0,5 szkl. cukru,
- 0,5 szkl. soli,
- 1 łyżka majeranku,
- 1 łyżeczka ostrej wędzonej papryki,
- 2-3 ząbki czosnku,
- 1 pończocha
osuszone mięso ułożyć w szklanym naczyniu (metalowe może zacząć rdzewieć). obsypać dokładnie cukrem. pozostawić tak je na 3-4 dni w lodówce. codziennie zlewać płyn, który w tym czasie puści mięso. po tym czasie mięso umyć, ponownie osuszyć i obsypać solą. pozostawić na 3-4 dni w lodówce w międzyczasie zlewając płyn. mięso umyć, osuszyć. czosnek zmiażdżyć i wymieszać z pozostałymi przyprawami. mieszanką natrzeć mięso i odstawić po raz trzeci na 3-4 dni do lodówki. następnie przełożyć do pończochy. z pończochą powiesić w suchym, ciepłym i przewiewnym miejscu. po tygodniu mięso nadaje się już do jedzenia, ale można ten czas przedłużyć. należy je kroić w bardzo cienkie plasterki.