przepis z jakiejś antycznej broszurki z biblioteczki rodziców, zachęcającej do konsumpcji ryb przez podanie wartości odżywczych poszczególnych gatunków, ich światowym wydobyciem oraz innymi niezwykle atrakcyjnymi danymi statystycznymi…
w oryginale ich nazwa brzmiała „śledzie po węgiersku”, ale jak dla mnie śledź z węgrami ma tyle wspólnego, co fasolka po bretońsku z bretanią 😉
śledzie w sosie paprykowo-pomidorowym
1 kg świeżych sprawionych śledzi, sól, mąka, olej do smażenia
sos: 2 łyżki masła, 2 łyżki słodkiej papryki, 2 pomidory, 0,5-1 szkl. wody, mały kubek śmietany, szczypta cukru, sól, ostra papryka
sprawione śledzie oprószyć solą, pieprzem i skropić octem lub zastosować przyprawę do ryb. odstawić. obtoczyć w mące i usmażyć na złoto. przygotować sos: do rozpuszczonego masła wsypać paprykę i powoli podgrzewać. rozprowadzić wodą, gdy się zagotuje dodać pokrojone w kostkę pomidory, zagotować. posoloną śmietanę zahartować gorącym sosem i wlać do reszty sosu. podgrzać, ale nie gotować. przyprawić solą, ostrą papryką i cukrem. włożyć do sosu śledzie, mocno podgrzać.