przepis na w taki sposób marynowane buraki szukałam specjalnie na skandynawską kulinarną akcję mopsa w kuchni. i co? i nie zdążyłam!
czym się różnią duńskie marynowane buraczki od naszych? raz, że składnikami zalewy, dwa sposobem podania. to nie dodatek do obiadu (choć też), to typowy składnik smørrebrød – „posmarowanego chleba”, czyli specyficznych kanapek jedzonych nożem i widelcem. kanapki te mają wiele odmian, a buraczki najlepiej smakują z pasztetem, w składzie którego jest dużo wątróbki oraz z białą kiełbasą.
buraki marynowane
- 6 słoików 500 ml;
- 4 kg buraków wielkości ok. 5 cm;
- 2 łyżki soli;
nieobrane buraki wyszorować, zalać wodą, osolić i gotować 45 minut. wystudzić i obrać. pokroić w niezbyt grube plastry i zalać marynatą. pasteryzować 15-20 minut.
można jeść już po 3 dniach, ale najlepsze są po 2 tygodniach.
marynata:
- 1 litr octu;
- 45 dkg cukru;
- 3 łyżki soli kamiennej;
- 2 gwiazdki anyżu;
- 6 ząbków czosnku;
- 4 liście laurowe;
- 8 goździków;
- 20 ziaren ziela angielskiego;
- 15 ziaren czarnego pieprzu;
- 2 łyżeczki gorczycy;
- 1 łyżka tymianku;
ilość przypraw można dowolnie zmieniać, istotne są proporcje octu, cukru i soli. wszystkie składniki wymieszać i powoli podgrzewać, aż cukier się rozpuści. gorącą zalewać buraki.