w ubiegłym roku ćwiczyłam usuwanie większości ości z karpia. podkreślam – większości – wszystkich drobnych się nie udało, ale i tak wyszło całkiem nieźle.
potrzebny będzie osty nóż oraz deska do krojenia, która zapobiegnie ślizganiu się ryby, jeśli się ślizga, to można podłożyć pod niego ścierkę.
1. oskrobanego karpia należy ułożyć grzbietem do siebie. odciąć głowę. płetwy odciąć można na końcu.
2. powoli naciąć rybę na głębokość kręgosłupa i przesuwać nóż na tej samej głębokości w stronę ogona. dopiero potem sunąc poziomo nożem po ościach odcinać filet.
3. przełożyć karpia na drugą stronę i powtórzyć poprzednią czynność, ciągle układając rybę grzbietem do siebie.
4. odciąć płetwy i ogon.
5. otrzymane płaty położyć na desce mięsem do góry, tak, by skóra przylegała do deski. nożem naciąć mięso na głębokość 1 mm, starając się w cieńszych miejscach nie przeciąć do skóry.
6. filety natrzeć sokiem z cytryny i pozostawić w chłodnym miejscu na noc. sok zmiękczy drobne ości.