w lutym pokazywałam mumie wykonane przez koleżankę. dzięki tamtemu spotkaniu ciasto francuskie częściej zaczęło się u nas pojawiać, okazując się wdzięcznym materiałem do nadziewania różnymi składnikami. więc gdy trafiłam na stronę food-fu i zobaczyłam ich warkocz brokułowy, to z miejsca postanowiłam taką wersję sprawdzić. odstępstwem od oryginalnego przepisu był czas marynowania mięsa. przygotowałam mięso z rana, z myślą, że po południu je upiekę. ale po południu zwiedzałam z dzieckiem poczekalnię szpitala, następnie z kotem poczekalnię u weterynarza. i gdy o 20 wróciłam do domu, to stwierdziłam, że nie mam już na nic ochoty, z jedzeniem włącznie. także mięso po 36 godzinach trafiło dopiero na patelnię, dzięki czemu było zdecydowanie bardziej cytrynowe.
warkocz brokułowy
1 arkusz ciasta francuskiego, 1 podwójna pierś kurczaka, pół brokuła, 10 dkg startego sera żółtego, 2 łyżki oleju, 1 łyżka soku z cytryny, 1 łyżka startej skórki cytrynowej, 1 ząbek czosnku, sól, pieprz, 1 jajko, sezam
kurczaka pokroić na kawałki i wymieszać z marynatą zrobioną z soku cytryny, skórki, posiekanego czosnku, oleju, odrobiny soli i pieprzu. pozostawić na minimum 20 minut. brokuły podzielić na różyczki i wrzucać na wrzątek na 5 minut. po wyjęciu dokładnie osączyć. kurczaka usmażyć, również osączyć. rozłożyć arkusz ciasta francuskiego. na środku ułożyć kurczaka, na to brokuły i posypać serem. ciasto ponacinać w 2,5 cm paski i zakładać je na brokuły, tak by lekko zachodziły na siebie. wierzch posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać sezamem. piec 15-20 minut w 200 st.C. lub do momentu, gdy będzie pięknie zrumienione.
ciasto było w rozmiarze xxl, więc musiałam je ułożyć na blasze ukośnie. przez co z kolei musiałam poprzycinać papier do pieczenia, żeby mi nie zaburzał krążenia powietrza w piekarniku 😉