mogłoby jeszcze być o tym dlaczego znowu ati mi zdominowało komputer (tym razem ojca), ale z tym już wiem, jak sobie poradzić.
no więc wiśnie się smażą, na 3 różne sposoby. pierwszy – tradycyjny – same wiśnie z cukrem. drugi – z truskawkami. trzeci:
wiśnie z zielonym pieprzem
- 1 kg wydrylowanych wiśni,
- 0,5-1 kg cukru (zależy jak kto lubi),
- sok z jednej limonki (jak komuś za mało kwaśne same wiśnie ;),
- otarta skórka z limonki,
- 2 łyżeczki potłuczonego zielonego pieprzu
wiśnie zagotować z cukrem i skórką limonki (dad preferuje trzykrotne zagotowywanie, czyli dwa razy zagotowuje i studzi, a po trzecim razie pakuje w słoiczki). dodać sok. nie pasteryzować, tylko ustawić stoiki do góry dnem. wklęsłe
czwartek, 24 lipca 2008, janiolka