Kiedyś usłyszałam zdanie, że żadna porządna niemiecka gospodyni nie wyrzuca końcówek i obierek ze szparagów, tylko je zbiera i gotuje z nich zupę. Nie wiem czy to kwestia oszczędności, czy zupełnie innej świadomości. Ja zupełnie świadomie zbieram te końcówki i mrożę, bo wiem, że mogę je jeszcze wykorzystać. Temat wykorzystywania resztek na blogach kulinarnych występuje raczej w kontekście „jak wyczyścić lodówkę”, natomiast jak nie produkować śmieci przy przygotowywaniu posiłków już nie. To póki co temat dla maniaków zero waste, a szkoda, bo nadmierna produkcja śmieci jest dużym problemem. Pod tym kątem wielokrotnie pisałam o świadomych zakupach. Zachęcam was do segregowania śmieci i zakładania kompostowników. Żałuję sama, że nie mam kompostownika na odpady roślinne, bo kontener bio przy śmietniku jest wykorzystywany przez sąsiadów dość „przypadkowo” i nie wiem, czy rzeczywiście potem coś się da jeszcze z tego zrobić.
Wracając natomiast do „resztek”, to jeśli zastanawiacie się, co jeszcze możecie zjeść z rzeczy, które zwykle lądują w koszu, to polecam zupę z liści rzodkiewek. Gdzieś mi się zawieruszył przepis, w którym była też nać marchewki, jak go znajdę, to z pewnością tu zamieszczę.
zupa krem ze szparagów
- 1 kg szparagów,
- 1/4 szkl. masła,
- 1/2 szkl. mąki,
- 2 szkl. mleka,
- 2 szkl. bulionu wołowego,
- 3 żółtka,
- 1/2 szkl. startego parmezanu,
- sól, pieprz
W garnku z grubym dnem roztop masło i wsyp mąkę. Cały czas mieszając wlej mleko, a następnie bulion. Zagotuj i dodaj pokrojone szparagi. Gotuj przez 20 minut i przetrzyj przez sito. Możesz szparagi wstępnie rozdrobnić blenderem. Żółtka wymieszaj z parmezanem i zahartuj kilkoma łyżkami zupy. Wlej całość do garnka i podgrzej, ale nie gotuj. Dopraw solą i pieprzem. Podawaj zupę gorącą.