o upałach definitywnie można zapomnieć. pora wrócić do rozgrzewających zup. na pierwszy ogień idzie zupa z jarmużu, którego popularność jest dla mnie wciąż lekko zaskakująca. nie ze względu na wątpliwości, co do smaku, tylko dlatego, że w ogrodzie rodziców rósł odkąd pamiętam. zupa gotowana przez mamę, była ciemna i zawiesista, ta ma pastelowy kolor i lekko egzotyczny smak.
zupa krem z jarmużu
- 0,5 kg jarmużu,
- 2 średnie cebule,
- 4 ząbki czosnku,
- 1,5 łyżki zielonej pasty curry,
- 3 l bulionu warzywnego,
- 0,5 l mleka
- 2 szklanki ugotowanej białej fasoli,
- 3 łyżki oleju,
- sól
cebulę posiekaj i zeszklij na oleju. dodaj obrany i zmiażdżony czosnek, smaż około minuty. dodaj pastę curry i smaż, aż zacznie intensywnie pachnieć. wrzuć jarmuż, wlej gorący bulion i gotuj do miękkości jarmużu. zmiksuj, posól. wlej mleko, dodaj fasolę i razem podgrzej. podawaj na ciepło z pieczywem.