ta zupa pochodzi z jednej z moich ulubionych kuchni – węgierskiej. geograficznie z okolic miejscowości bakony, słynnej z tradycji zbójnickich. posiadającej nawet swego lokalnego robin hooda razem z lasem sherwood, czyli Jóskę Savanyú z lasu bakońskiego. a dania nazywane „po bakońsku” charakteryzują się dodaniem do nich grzybów i słodkiej papryki.
bakońska zupa zbójecka – Bakonyi betyárleves
- 3 łyżki oleju,
- 2 cebule,
- 5 dkg boczku,
- 1,5 łyżki słodkiej papryki,
- 25 dkg cielęciny (można zastąpić innym mięsem),
- 2-3 szkl. wywaru drobiowego lub ugotowanego na kościach cielęcych,
- 2 średnie marchewki,
- 2 średnie rzepy,
- 25 dkg świeżych lub mrożonych grzybów,
- 2 średnie ziemniaki,
- 800 ml krojonych pomidorów (około 2 puszek pomidorów),
- 2 łyżki mąki,
- 1 szklanka śmietany kremówki,
- sól i czarny pieprz,
- 3 łyżki posiekanego koperku do posypania
cebulę i boczek pokroić w drobną kostkę, zrumienić je na oleju (najlepiej w głębokim rondlu lub garnku, w którym będzie się potem zupę gotować). zdjąć z ognia, gdy tłuszcz przestanie wrzeć dodać słodką paprykę i ponownie podgrzewać, smażyć ok. 2 minut. cielęcinę pokroić w kostkę wielkości cebuli i boczku. dodać ją do rondla i podlać bulionem tylko tyle, żeby przykryło składniki. gotować na małym ogniu 20 minut. marchew, rzepa, grzyby, ziemniaki pokroić w kostkę. dodać do garnka, wlać pomidory. gotować kolejne 20 minut. mąkę wymieszać ze słodką śmietanką, wymieszać z zupą i gotować przez 2 minuty. przyprawić solą i pieprzem. przed podaniem posypać koperkiem.