wywołany w poprzednim wpisie temat drożdży oczywiście nie był przypadkowy. w zamrażalniku miałam odłożone mięso z rosołu i chodziły za mną drożdżowe paszteciki, ale jakoś tak brakowało motywacji. brakowało jej do momentu, gdy znajomy powiedział, że bardzo lubi barszcz.
w wielu przepisach z ciastem drożdżowym spotykam się z informacją, że jego składniki powinny być wyjęte z lodówki minimum godzinę wcześniej, żeby miały temperaturę pokojową. przyznaję się bez bicia, że nie zawsze o tym pamiętam, a ciasto i tak rośnie, jak szalone, więc aż tak bardzo bym się tym nie przejmowała.
paszteciki lub bułeczki drożdżowe z mięsem (16 sztuk)
- 50 dkg mąki,
- 25 g świeżych drożdży,
- 1 łyżeczka cukru,
- 2 łyżeczki soli,
- 3 łyżki roztopionego masła,
- 1 szklanka ciepłego mleka,
- 2 jaja
nadzienie:
- 1 duża cebula,
- 25 dkg ugotowanego* mięsa z rosołu,
- 25 dkg pieczarek,
- olej do podsmażenia,
- kminek, sól, pieprz lub inne ulubione przyprawy
pokruszone drożdże zasypać cukrem i zalać łyżką ciepłego mleka. odstawić na ok. 10-15 minut, aż ruszą. do przesianej mąki wlać rozczyn, dodać, sól, masło, resztę mleka i jedno roztrzepane jajo. wyrabiać ciasto tak długo, aż zacznie odstawać od ręki. odstawić do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny lub do podwojenia objętości.
przygotować farsz. wszystkie składniki drobno posiekać lub zemleć. na patelni przesmażyć najpierw cebulę, gdy zrobi się szklista, dodać pieczarki, znów chwilę przesmażyć i dodać mięso. dobrze przyprawić. odstawić do ostygnięcia.
wyrośnięte ciasto podzielić na 16 kawałków. każdy rozwałkować na kwadrat o boku około 10 cm. na każdy położyć dużą łyżkę farszu wzdłuż jednego z boków. następnie zwinąć, jak naleśnik. układać z zachowaniem odstępów, bo ciasto urośnie. roztrzepać drugie jajko i smarować nim wierzchy bułeczek. ponownie odstawić do wyrośnięcia na około pół godziny. piec 20-25 minut w 160 st. C na złoty kolor.
* można wziąć również mięso surowe. trzeba je wtedy dłużej smażyć z pozostałymi składnikami.