soczewica trafiła do domu dzięki mamie, która ugotowała z niej zupę trzymając się informacji, że należy postąpić z nią, jak z grochem. czyli najpierw namoczyła, dzięki czemu z siostrą zrobiłyśmy sobie fantastyczne korale, a potem ugotowała na wędzonce. jako, że nie lubię domowej grochówki i „tępego uczucia” na zębach w trakcie jedzenia, to i ta zupa z soczewicy nie trafiła do mnie. dopiero wegetariańskie szaleństwo koleżanek z szkole średniej i ich jedna wspólna książka kucharska dała możliwość poznania soczewicy, jako pasty, a potem innych potraw, wśród których do ulubionych należy zupa zdecydowanie bez wkładki mięsnej i wersja z burakami.
chodziło za mną coś innego na chlebek zamiast wędlin. wśród wielu propozycji w necie wybór stał się prostszy dzięki uroczym zdjęciom z ekoquchni 🙂
pasztet z soczewicy z dynią
1,5 szkl. zielonej soczewicy (dla koloru lepsza byłaby czerwona), 4 marchewki pokrojone w plasterki, kawałek dyni (tyle, co zostało z innych eksperymentów), 1 cebula, 2 ząbki czosnku, 0,5 szkl. kaszki kukurydzianej, 3/4 szkl. płatków owsianych, 4 ziarna ziela angielskiego, 2 liście laurowe, 1 łyżeczka curry, sól, pieprz, oliwa do smażenia
namoczoną godzinę wcześniej soczewicę ugotować razem z marchewką, liśćmi laurowymi i zielem angielskim. cebulę zrumienić. dodać do niej posiekany czosnek i pokrojoną w kostkę dynię, udusić. usunąć liście i ziele. ugotowaną soczewicę razem z dynią zmiksować. dodać kaszkę i płatki, dokładnie wymieszać. doprawić curry, solą i pieprzem. piec 30 min. w temperaturze 200 st.C.
w przepisie są płatki owsiane, ale zdecydowanie można z nich zrezygnować.
zapomniałam też dodać jajko, którego z kolei w przepisie nie ma, a sądzę, że byłaby bardziej zwarta konsystencja dzięki niemu