i skończy się kuchenno-jesienny urlop. przypomniał mi się fragment anny kareniny dotyczący smażenia konfitur i bez problemu odnalazłam go w necie.
„Na tarasie zebrało się całe niewieście towarzystwo. (…) dnia tego smażono tam konfitury według metody, która dla Agafii Michajłowny była czymś nowym. Nie dodawano mianowicie do jagód wody. (..)
Twarz Agafii była rozpalona i zbolała, włosy potargane; chudymi, obnażonymi po łokcie rękoma kołysała w kółko nad fajerką miedniczkę i chmurnie patrzyła na maliny, pragnąc z całej duszy, by się zgalaretowały, a nie usmażyły. Księżna, czując że gniew Agafii w nią musi być wymierzony, jako w główną doradczynię w sprawie smażenia malin, starała się udawać, że zajęta jest czym innym i że się konfiturą nie interesuje; rozmawiała na inny temat, ale z ukosa raz po raz rzucała okiem na fajerkę.
– Ja zawsze kupuję dziewczętom suknie na wyprzedażach – ciągnęła dalej zaczętą rozmowę. – Czyby teraz nie zszumować, moje serce? – wtrąciła zwracając się do Agafii Michajłowny. (…)
– Ja to zrobię – powiedziała zrywając się Dolly i poczęła delikatnie przesuwać łyżkę po spienionym cukrze. Aby odczepić przylepione do niej szumowiny, coraz to uderzała łyżką w talerz, który już się pokrył różnokolorowymi, żółtoróżowymi opłyniętymi krwawym syropem szumowinami. „Jak one to będą zlizywały przy herbacie!” – myślała o swych dzieciach przypominając sobie, jak sama będąc dzieckiem zdumiewała się, że dorośli nie jedzą tej najlepszej części konfitur – szumowin.”
konfitura z rajskich jabłuszek
1 kg jabłuszek rajskich z wydrążonymi gniazdami nasiennymi, 0,75 kg cukru, 0,5 szkl. wody
jabłka podlać wodą i zasypać cukrem. doprowadzić do rozpuszczenia cukru, pogotować kilkanaście minut. odstawić na 12 godzin. następnego dnia ponownie pomału doprowadzić do wrzenia i znowu odstawić na 12 godzin. trzeci raz doprowadzić do wrzenia i wtedy można wlewać do słoiczków prawie do samej krawędzi. zakręcone odstawiać odwrócone do góry dnem.