Mój odwieczny problem świąteczny (nawet nie czuję jak sobie rymuję), gdy dochodzi do decyzji, że będzie nadziewana pieczona gęś. Mutti jest zwolenniczką nadzienia z wątróbek, do tego może być trochę bakalii. Mnie to stresuje, bo co jakiś czas trafia mi się nadzienie niedopieczone. Znalazłam przepis, który oczywiście życie mi trochę zmodyfikowało. Bo np. taki boczek zawsze może wyjść, a wino wypiją pod pomyślne gotowanie. W związku z czym zamiast francuskiej gęsi faszerowanej wychodzi
pieczona gęś udająca francuzkę (nadzianą w dodatku)
- 2,5-3 kg gęś,
- 40 dag szalotek,
- 1 ząbek czosnku,
- 50 dag pieczarek,
- 2 szklanki bulionu drobiowego,
- 1 szklanka czerwonego wytrawnego wina
farsz:
- bagietka,
- 3 cebule,
- 40 dag mięsa drobiowego lub wieprzowego (lub więcej, zależy jak duża jest gęś),
- podroby z tej gęsi + kilka wątróbek drobiowych jeśli ktoś lubi,
- pęczek natki,
- olej,
- sól, pieprz,
- 3 jajka,
pieczona gęś – przepis
Podroby i mięso kroi się w drobną kostkę lub mieli na dużych oczkach maszynki (takie do mielenia słoniny). Smaży potem na oleju, dodaje cebulę i szkli. Wątróbkę się ściera nożem (nie wiem jak inaczej określić tę czynność), i dodaje na patelnię jeszcze na chwilę. Miesza z posiekanymi ziołami, przyprawia do smaku solą i pieprzem. Dodaje pokrojoną w kostkę bagietką, i odstawia na 10-15 minut.
Widoczny tłuszcz z gęsi wycinam i wrzucam luzem do brytfanny. Gęsia depiluję, nacieram solą i pieprzem od środka i na zewnątrz. Do farszu dodaję jajka i napełniam gęś. Otwór w tuszce spinam wykałaczkami i przeplatam nicią (instrukcja w przepisie na gęś faszerowaną kapustą kiszoną). Wiążę też razem udka i skrzydełka. Układam w brytfannie piersią do dołu, podlewam połową szklanki wody. Piekę w 200°C, po godzinie na każdy kilogram + 1 godzinę. w międzyczasie przewracam ją i podlewam bulionikiem lub winem. Jeśli wcześniej nie będzie wypite. Godzinę przed końcem wrzucam obrane szalotki lub zwykłe cebule pokrojone na ćwiartki i czosnek. To samo dzieje się z pieczarkami.
Podobno by mieć chrupiacą skórkę trzeba na 10-15 minut przed zakończeniem pieczenia posmarować gęś zimną, bardzo słoną wodą. Nigdy tego nie sprawdziłam, bo odkrycie brytfanny pod koniec pieczenia dawało mi ten sam efekt.
* Tego nadzienia powinno wystarczyć na 2,5-3 kg gęś. Jeśli okaże się pustym ptaszkiem to zawsze dopchać można ją jakimś owocem typu jabłko.
janiolka, wtorek, 12 kwietnia 2005