dziś wracam do jednego z wpisów z 2009 roku. przepis zanotowany na kartce w 2008, pochodzi od ciotki z iłży, która po pierwsze zaraziła mnie leczem (najfajniejsze jedzenie wakacyjne), a po drugie mimo należenia do pokolenia gotującego dość tradycyjnie, sprzedała mi kilka zupełnie nowych smaków, jak np. barszcz biały z kapustą, który mam nadzieję jutro pokazać.
barszcz w 10 minut
- 1 l barszczu z kartonu,
- 1 puszka białej fasoli,
- 1 puszka czerwonej fasoli,
- mały kubek śmietany,
- łyżeczka majeranku,
- 1-2 posiekane ząbki czosnku,
- ugotowane łazanki
do barszczu dodajemy wypłukane oba rodzaje fasoli, czosnek i majeranek. gdy się podgrzeje należy przestać gotować i dodać śmietanę. do talerza wkładamy najpierw łazanki, potem zalewamy je zupą.
można doprawić sokiem cytryny lub octem winnym, ale zwykle gotowy barszcz jest już wystarczająco kwaśny