nadal pozostaję w klimacie przepisów poświątecznych, za bardzo nie absorbujących. w trakcie ostatniego pobytu w białymstoku odwiedziłam giełdę rolno-spożywczą i wyszłam z torbą ważącą tylko 10 kg, a w niej pełno skarbów: od czarnej soczewicy i czarnego sezamu, przez różne fasole, po kilka rodzajów kasz, m.in. kaszę owsianą i bulgur w dwóch rozmiarach. od dawna chciałam ten ostatni produkt kupić i teraz żałuję, że wzięłam go tak mało, choć pewnie miałabym problem z doniesieniem tej torby do samochodu…
dla osób związanych z dietą cukrzycową informacja – indeks glikemiczny bulguru wynosi 46.
bulgur z suszonymi pomidorami
- 1 szkl. gruboziarnisteggo bulguru,
- 6 suszonych pomidorów (nie z oleju),
- 1 cebula,
- 1 łyżka masła,
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego,
- 1 łyżka pasty paprykowej
- 1,5 szklanki wody,
- sól, pieprz
na maśle zeszklić drobno pokrojoną cebulę. pomidory zalać gorącą wodą i odstawić na 5 minut. odcedzić i pokroić na drobne kawałki. do cebuli dodać koncentrat pomidorowy i pastę paprykową, smażyć kilka minut. wlać 1,5 szklanki wody, wsypać wypłukany bulgur i suszone pomidory. przyprawić do smaku solą i pieprzem. po zagotowaniu wody zmniejszyć ogień do minimum i gotować pod przykryciem 15 minut. zdjąć z ognia, wymieszać i pozostawić pod przykryciem kolejne 10 minut. przed podaniem wymieszać.