Kobiecy instynkt, którego nie posiadam, kazał mi się ratować środkami naturalnymi. Przyciągało mnie coś do żółciutkich kulek w ilości 2 kg od kilku dni. Poszukałam fachowej (net) informacji, i dowiedziałam się, że żółty inspiruje, ożywia, pomaga lepiej myśleć i panować nad emocjami(!). Poza tym jest na głowy bolenie i prącia stojenie, i nie należy z nim przesadzać. A z turlających się kuleczek zrobiłam po prostu coś, co mi 100 lat temu poprawiało nastrój. Zadziałało i tym razem.
zupa cebulowa – składniki:
- 1 kg cebuli dowolnie pokrojonej,
- marchewka,
- pietruszka,
- rosół,
- przyprawy,
- żółty ser,
- bagietka (testowana grahamka się sprawdziła)
zupa cebulowa – przepis
Gotujemy rosół z marchewką i pietruszką. Cebulę podsmażamy i wrzucamy do rosołu. Gdy wszystko jest miękkie miksujemy i przyprawiamy. Bagietkę kroimy w ukośne plastry i lekko je przysmażamy. Do talerzy wrzucamy na spód trochę starkowanego sera, zalewamy zupą cebulową i dokładamy po grzance, albo nawet po dwie grzanki.
Jjeśli wyjdzie gęsta to możemy rozrzedzić wodą lub rosołem, albo – moja ulubiona wersja – podać białe winko do popijania 🙂
janiolka, niedziela, 12 lutego 2006