wczorajszym przepisem po cichutku weszłam w tematykę wielkanocną, więc dziś deser bez którego nie wyobrażam sobie tego święta. rok temu kupiłam sobie prawdziwą pasocznicę do jej formowania, dzięki czemu tradycyjne symbole religijne od razu są wyciśnięte na bokach. a lista najlepszych pasch świata, czyli carska i czekoladowa, wzbogaciła się o kolejną.
od razu chciałam zaznaczyć, że twaróg wiaderkowy się do robienia paschy nie nadaje już lepiej samodzielnie go zrobić gotując śmietanę.
pascha czekoladowo-śliwkowa
- 50 dkg tłustego twarogu,
- 4 ugotowane żółtka,
- 10 dkg miękkiego masła,
- 3/4 cukru pudru,
- 25 dkg kremowego serka typu bieluch,
- 20 dkg gorzkiej czekolady,
- 20 dkg wędzonych śliwek,
- tetra lub cienka ściereczka
twaróg i żółtka zmielić 3 razy. masło utrzeć z cukrem na puch. ciągle ucierając dodawać po jednej łyżce twarogu i kremowego serka. czekoladę drobno posiekać lub zetrzeć na dużych oczkach, śliwki pokroić w paseczki. wymieszać z masą serową. ściereczkę namoczyć i dobrze odcisnąć. wyłożyć nią formę do paschy lub durszlak, czy czystą doniczkę. wyłożyć masę serową. brzegi ściereczki związać. ułożyć z wierzchu talerzyk, który obciążyć moździerzem lub słoikiem z wodą. odstawić na min. 12 godzin.