choć pieczarki nie są uznawane przez niektórych za grzyby, to w tym daniu po połączeniu z grzybami suszonymi, zapach unosił się zdecydowanie grzybowy. biorąc pod uwagę, że grzybów nagle zrobiło się dużo, można pokusić się o przetestowanie przepisu „co na obiad” w wersji leśnej, wtedy rzecz jasna rezygnując z grzybów suszonych.
pasztet grzybowy
70 dkg pieczarek, 3 łyżki oleju, 3 bułki kajzerki, 250 ml mleka, 3 jaja, 1 cebula, 15 g suszonych podgrzybków, 1/2 pęczka natki pietruszki, 50 ml wywaru z podgrzybków, sól, pieprz, olej do smażenia
godzinę wcześniej: bułki zalać zimnym mlekiem, a grzyby suszone zalać gorącą wodą. po tym czasie grzyby ugotować i osączyć (wywaru nie wylewać). pieczarki przekroić na 4 części i smażyć na rozgrzanym oleju, do momentu, aż odparuje cały płyn. cebulę drobno pokroić i zrumienić. pieczarki z odciśniętą bułką i jajkami zmiksować na gładką masę. ugotowane podgrzybki i natkę pietruszki drobno posiekać i dodać do masy pieczarkowej. następnie dodać cebulę i wywar z podgrzybków (miałam na tyle wilgotny farsz, że zrezygnowałam z tego). doprawić. formę wyłożyć papierem do pieczenia lub natłuścić i wysypać bułką tartą. piec przez 1 godzinę w 180 st.C.