lub być może z pierwszej klasy szkoły podstawowej (bo tylko wtedy korzystałam ze stołówki) — coś czego nigdy u mnie w domu nie gotowano. oprócz tej potrawy nie pamiętam żadnego innego stołówkowego wytworu z tego okresu, ani dobrego, ani złego. za to o stołówce w szkole średniej to mogłabym kilka zdań napisać. głównie dotyczyłyby moich zaskoczeń między różnicami potraw znanych mi z domu, a tym co tam podawano. mąż ma masę fatalnych wspomnień, ze szczególnym uwzględnieniem szpinaku w postaci brei chlaśniętej łychą na talerz. ja co prawda, nawet taką breję bym zeżarła, ale ja uwielbiam szpinak.
w każdym bądź razie testując przepisy z książki kucharskiej reader’st digest trafiłam na bardzo prosty przepis. swoją drogą ta księga to fantastyczny pomysł, bo oprócz przepisów ma miejsce na własne wpisy, kieszonki na dodatkowe karteczki, z przekładkami, w twardej oprawie, na spirali, więc nie będzie się łamał grzbiet, bo księga jest grubachna. ale estetycznie to tylko okładka została przemyślana. reszta jest zlepkiem clipartów z illustratora lub corela. przez co wygląda lekko infantylnie i amatorsko. no ale oczywiście biorę pod uwagę, że ma służyć czemu innemu niż delektowanie wzroku pięknym składem.
no więc wracając do wspomnień smakowych, to trafiłam na:
potrawkę z kurczaka w sosie koperkowym
- kurczak,
- duży kubeczek śmietany,
- duży pęczek koperku,
- masło,
- sól, pieprz
kurczaka kroimy na kawałki i gotujemy ok. 20 min., tak żeby dało się łatwo po przestudzeniu obrać mięso z kości. większe kawałki pokroić, wrzucić na masło i zrumienić. posolić, wlać śmietanę i dusić ok. 40 min. uzupełniając sos wywarem. dodać pokrojony koperek, przyprawić i zagotować.