Wczoraj szef z dumą obwieścił, że żona zdobyła bażanta. Tylko był drobny problem, bażant miał głowę, którą trzeba było odciąć. Szefowi przypomniały się dziecięce lata na wsi, kiedy lubił pomagać babci przy tego typu akcjach. Zastanawiał się, który nóż będzie odpowiedni…
Rano pytam, jak sobie poradził. No on średnio, żona sobie poradziła, wystarczyły jej nożyczki do drobiu…
janiolka, środa, 01 grudnia 2004