rodzice pojechali odwiedzić moją siostrę mieszkającą, jak sugeruje tytuł, we włoszech. wśród podarków oczywiście nie mogło zabraknąć polskich wiktuałów. między innymi trafiła się tam żółta fasolka szparagowa, która w rodzicielskim ogródku obrodziła.
po powrocie z pracy, włoska część rodziny zajrzała do lodówki i zakomunikowała części polskiej, że coś w tejże lodówce śmierdzi. siostra kazała znaleźć źródło smrodu. po chwili włoska część rodziny komunikuje, że to fasolka. siostra pyta, co się tej fasolce stało, że śmierdzi. włoska część rodziny odpowiada spokojnie, że zżółkła.
po opanowaniu ogólnej radości dowiedzieliśmy się, że włoska część rodziny nie zna takiego produktu, jak żółta fasolka, a co za tym idzie podejrzewamy, że nie jest to zbyt popularny tam produkt.