Kiedy zerknęłam do swego archiwum na hasło “chwasty w kuchni” to ze zdziwieniem odkryłam, że eksperymenty z dziką roślinnością rozpoczęłam w 2014 roku. Średnio wypada po jednym eksperymencie na rok, co nie jest jakąś imponującą liczbą, zwłaszcza, gdy się odkryje ludzi takich, jak Joanna i Kuba, miłośników roślin i w ogóle natury, jak się później okazało, również gdy to natura na widelcu, prowadzących wspólnie profil na Instagramie – Zrób to z nami online.
Jak to się stało, że zostali bohaterami dzisiejszego postu?
Uwielbiam słuchać i czytać to co napiszą pasjonaci ogrodnictwa. Tak po prostu sprawia mi to wielką przyjemność. Obserwuję na Instagramie chyba więcej ogrodników niż pszczelarzy, bo jakby to delikatnie powiedzieć… pszczelarze są powtarzalni i nadęci. Oczywiście są wyjątki, ale umówmy się, są rzadkością. A ogrodnicy i wszelcy miłośnicy roślin mają niesamowity dystans do siebie. Widzieliście, jak tańczą z roślinami?! Pszczelarza tańczącego nie widziałam, ale już myślę, jak tu nakłonić pszczelarki do wspólnego filmiku 😉
Wracając jednak do zielonych, a w szczególności do @Zróbtoznamonline, to są to ludzie, którzy rozkminią temat szkodników, nietypowych świąt, dekoracji i podróży, wszystko w temacie roślin oczywiście. A wśród tych wielu fascynujących tematów wprowadzili w tym roku dzień pod hasłem #NaturaNaWidelcu. Jakżesz to mi bliski temat. Nie musisz być survivalowcem albo preppersem, żeby zjeść coś co nie jest efektem planowanej uprawy!
No i właśnie w marcu dzięki nim odkryłam ziarnopłon. Szukać go za bardzo nie miałam możliwości, ale gdy pojechałam na święta do rodziców, w ich ogrodzie znalazłam coś, co z liścia przypominało tę roślinę. Czekać na kwiaty nie mogłam, bo wtedy raz, że przestaje być jadalny, dwa, w planach był pobyt kilkudniowy. Konsultacja via net potwierdziła – to ziarnopłon. Komentarz taty: ty wiesz, jak to cholerstwo się rozrasta?! Fakt, było i w sadzie i w ogrodzie kwiatowym. Być może trzeba by podejść radykalnie i go zjeść?
Kolejny post @Zróbtoznamonline na IG i jest temat mniszka lekarskiego. Tę roślinę już znałam i jak dotąd próbowałam go smażonego w cieście, a tu ciekawa przystawka. Wzięłam więc durszlak i poszłam do ogrodu. Zebrałam po 2 garści obu roślin. Przy okazji info dla tych, co uparcie walczą z mniszkiem na trawniku – teraz wychodził z korzeniem. Potem było krótkie blanszowanie i dalej nie zdradzę :D. Nie dlatego, że jest tajemnicą, tylko dlatego że to nagroda za zapisanie się na ich newsletter. Po każdym poście na IG w skrzyneczce ląduje mi świeżutki przepis.
Po zastanowieniu jednak coś zdradzę. Może się ktoś zastanawiać, czy warto spróbować takich roślin, czy są smaczne? Ziarnopłon w smaku odrobinę przypomina szpinak albo buraka liściowego, a mniszek cykorię.