Nie pamiętam czy pisałam już o swojej awersji do wszelkich zup mlecznych. Ich składniki – mleko i cokolwiek, by się w nim nie znalazło, mogę wypić/zjeść oddzielnie, w połączeniu już niekoniecznie. Największy problem z tym jedzeniem oddzielnie miałam z płatkami owsianymi. Ich zastosowanie nie jest tak oczywiste jak makaronu. Stosowałam je w ciasteczkach z bakaliami i Małeckiego. Posypywałam crumble wegańskie ze śliwkami i jabłkami i używałam w placku serowo-jabłkowym. Ale w wersji niesłodkiej wystąpiły tylko dwa razy – w pieczonych klopsikach z dymnym sosem i klopsie z kaszy gryczanej. Męczyło mnie użycie ich w niesłodkiej owsiance. Szukałam inspiracji oglądając śliczne zdjęcia na insta, ślicznych owsianek pełnych owoców, bakalii, z dodatkiem miodu lub syropów, i wiedziałam, że to nie dla mnie. Olśnienie przyszło przy robieniu na kolację risotto.
owsianka z groszkiem
- 1 czubata tradycyjna szklanka (250 ml) suchych płatków owsianych, niebłyskawicznych,
- 1 łyżka klarowanego masła,
- 1 średnia cebula,
- 1 szkl. mrożonego groszku,
- 1,5-2 szkl. gorącego rosołu,
- 0,5 szkl. śmietanki,
- 0,5 szkl. twardego dojrzewającego sera (tu akurat iberico) + ewentualnie dodatkowa porcja do posypywania,
- sól, pieprz
Cebulę pokrój bardzo drobno i zeszklij na maśle. Dodaj płatki owsiane i mieszaj tak długo, aż wszystkie będą obtoczone w cebuli i maśle. Zacznij wlewać po pół szklanki rosół i dolewaj kolejne dopiero, gdy poprzednia porcja zostanie wchłonięta przez płatki. Gdy płatki będą już dość miękkie przypraw solą, dodaj groszek, wymieszaj i zdejmij z ognia. Wlej śmietankę i wsyp ser, po wymieszaniu odstaw na kilka minut, żeby płatki wchłonęły część płynu. Przed zjedzeniem można jeszcze opcjonalnie posypać sobie porcję serem i świeżo zmielonym pieprzem