Czasem zastanawiam się, czy ludzie piszący do gazet zastanawiają się co inni ludzie, ci którzy ich czytają, zapamiętują. Myślę tu akurat o sobie. Czytałam kiedyś w wysokich obcasach felieton Kręglickiej o gazpacho i zapamiętałam mniej więcej składniki i fakt iż to była zupa ubogich rolników. Gdzieś mi umknęło, że ci rolnicy akurat tę zupę robili z wody, oliwy i chleba, więc zastanawiałam się, jak oni te pomidory i paprykę rozdrabniali…
gazpacho
- 75 dkg pomidorów,
- 2 papryki,
- ogórek,
- cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 łyżka octu winnego,
- 1 łyżka oliwy,
- sól
pomidory sparzyć i obrać ze skórki. z papryki usunąć nasiona. cebulę obrać i pokroić w kostkę (żeby łatwiej było zmiksować). czosnek rozetrzeć z solą. wszystko zmiksować, dodać ocet i oliwę i ponownie zmiksować. wstawić na min. 2 godziny do lodówki.
jeśli gazpacho jest zbyt rzadkie można dodać kromkę białego pieczywa w trakcie miksowania. gotowe danie posypać posiekaną drobniutko czerwoną cebulą lub grzankami.