po wczorajszym sukcesie naleśników z cukinią i adżiką dziś cukinia zdecydowanie w delikatniejszej wersji. z białegostoku przyjechało stado, wyhodowanych przez rodziców, mutantów – minimum pół metrowe cukinie, kabaczki i patison, jak koło młyńskie. szczęśliwie dało się to obrać, ale na stanie przy patelni, żeby usmażyć tonę placków z cukinii, nie było chętnych. więc przy niewielkim zaangażowaniu sił w piekarniku wylądowała cukinia pocięta w równe plastry.
pieczona cukinia
1 duża cukinia lub kilka małych, 1 mały kubek śmietany, 4 łyżki startego parmezanu, sól, pieprz, gałązka rozmarynu, kilka łyżek oleju
naczynie do zapiekania wysmarować olejem. na dno położyć gałązkę rozmarynu. cukinie, jeśli są małe, przekroić wzdłuż na pół, jeśli jest duża obrać, wydrążyć i pokroić w 1 cm plastry. oprószyć solą i pieprzem. w naczyniu do zapiekania ułożyć cukinię, młodą i małą skórką do góry, przerośniętą – tak, żeby plastry zachodziły na siebie. piec do miękkości (duża ponad godzinę), gdy widelec z łatwością wchodzi w cukinię polać wszystko śmietaną wymieszaną z parmezanem. piec dalej do zrumienienia.