W poprzednim wpisie pokazałam wam, jak można zrobić domowy ser koryciński. Z 9 litrów mleka wyszło 1 kg sera, no i zostało z 8 litrów serwatki. Można ją wypić, wykorzystać do kiszenia warzyw, wylać lub w gorącej wymoczyć nogi, ale najpierw warto zrobić z niej domową ricottę! Serek jest miękki i mimo zakwaszania serwatki, słodki.
W kilku miejscach spotkałam się informacją, żeby do serwatki wlać trochę mleka, mniej więcej litr mleka na 5 litrów serwatki. Dzięki temu uzyska się więcej ricotty. Przyznam, że nie zależało mi na zwiększaniu jej ilości, tylko na wykorzystaniu do cna produktu ubocznego przy powstaniu sera korycińskiego.
ricotta
- 8 l serwatki,
- 2 cytryny,
- gęste płótno lub chusta serowarska
Serwatkę podgrzej do około 90-95 st.C i wlej przecedzony sok z cytryn. Mieszaj energicznie rózgą 5 minut. Odstaw garnek w chłodne miejsce na około 8 godzin lub całą noc. Po tym czasie powinno być widoczne wyraźnie wytrącone białko. Delikatnie przelej przez gęste płótno, którego rogi zwiąż nad drewnianą łyżką, jak to pokazywałam przy robieniu twarożku z jogurtu i pozostaw na kilka godzin do osączenia. Powstało około 370 g ricotty.