Kiedy w sklepie zobaczyłam jak tanie są teraz figi, to nie mogłam sobie odmówić ich kupieniach z myślą o tarcie. Ale jak się wraca dzień w dzień w okolicy 19, to wszystko czego przygotowanie zajmuje więcej niż 15-20 minut odpada w przedbiegach. Prawdę powiedziawszy mi się już wtedy nic nie chce robić i tylko obecność reszty stada mnie mobilizuje. No ale figi już były, w dodatku były dojrzałe i jeszcze jednego dnia by nie wytrzymały nawet w chłodzie, więc trafiły na patelnię grillową.
figi grillowane
- 10-12 fig,
- 1 łyżka płynnego miodu,
- 1 łyżka octu balsamicznego,
- 2 łyżki startego lub pokruszonego sera pleśniowego (z niebieską lub zieloną pleśnią),
- 1 łyżka otartej skórki cytryny
- 1 łyżka oleju
Figi przekrój na pół odkrawając twardy ogonek. Patelnię grillową lub grill natłuść olejem i ułóż na niej przekrojoną stroną figi. Po minucie odwróć na drugą stronę. Po kolejnej minucie pokrop mieszanką miodu z octem, posyp serem i skórką cytrynową. Podawaj od razu.