Niedokładnie tak się zaczyna piosenka, którą mój tata śpiewał jako kołysankę mojej córce. Ale kiedyś zobaczyłam tę gęś na drodze, i to w ilości co najmniej kilkuset sztuk (jeśli nawet nie kilku tysięcy), cała droga biała. Trafiliśmy akurat na pędzenie gęsi, robione raz na pół roku. Szły same pamiętając drogę do swego pastwiska, dopiero za nimi szli ludzie zbierający gęsich maruderów.
Wtedy zastanawiałam się, gdzie się ta gęsina podziewa, skoro tak trudno kupić ją w sklepie. Kilka lat minęło i teraz osiągalna jest bez problemu. W dodatku zmienia się też świadomość jej walorów, więc staje się coraz popularniejsza na stole.