przeszukiwałam kanały w poszukiwaniu bajki dla córki, kiedy na miniaturce pojawiła się twarz nigelli. dziecko zawołało o to, to chcę, panią. no i tak grono fanów się poszerzyło o jakieś 15 kg i 96 cm. każdy przepis wygląda dla młodej tak bajecznie, że od razu dopytuje, czy wszystko mamy w domu i możemy spróbować. także wiem, co będę gotować w najbliższym czasie 🙂
ciasto gotowane
350g posiekanych miękkich suszonych śliwej, 250 g rodzynek, 175 g suszonych żurawin, 175 g miękkiego masła, 175 g ciemnego cukru, 175 g miodu, 125 ml kawowego likieru, 2 pomarańcze, 1 łyżka korzennych przypraw, 2 łyżki kakao, 3 roztrzepane jajka, 150 g mąki, 75 g mielonych migdałów, 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia, 0,5 łyżeczki sody
ozdoby: jadalne złoto w proszku, czekoladowe ziarenka kawy, inne złote ozdóbki (jadalne)
w garnku mieszamy owoce, masło, miód, likier, przyprawę korzenną, i kakao. z pomarańczy ścieramy skórkę i wyciskamy sok, po czym dodajemy do reszty i gotujemy ok 10 min. lub krócej, odstawimy na pół godziny do ostudzenia. teraz z papieru do pieczenia wycinamy pas dwa razy wyższy* od brzegu tortownicy i dwa razy dłuższy (chyba, że mamy taki pas do pieczenia gotowy). wycinamy też kółko na dno tortownicy (20 cm średnicy). do wystudzonej masy dodajemy jajka, mąkę, migdały, proszek i sodę. ostrożnie przelewamy masę do tortownicy i pieczemy 2 godziny w 150 st.C. po tym czasie ciasto nadal będzie sprawiać wrażenie lekko niedopieczonego, ale to przez owoce. po całkowitym ostudzeniu, wyjmujemy z tortownicy i dekorujemy**.
* wysoki pas papieru ma zapobiec przypaleniu boków i wierzchu, mi i tak udało się za mocno je zrumienić
** wg mnie ciasto w programie było odwrócone do góry nogami do dekoracji. spód/wierzch dzięki papierowi był idealnie gładki, i nadawał się do zdobienia.