do zrywania pokrzywy przygotowałam się metodycznie. oprócz torby zabrałam też grube rękawice. narwałam sobie już z pół zamierzonej porcji, kiedy latorośl przybiegła z prośbą o udostępnienie jednej rękawiczki, żeby mogła narwać sobie niezapominajek rosnących perfidnie wśród pokrzyw. dałam rękawiczkę z ręki, którą trzymałam torbę i zrywałam dalej. dziecko nazrywało sobie bukiecik, rękawiczkę oddało i momentalnie się wywaliło prosto w najbliższą kępę pokrzyw. radość wszystkich nieopisana…
informacyjnie: pokrzywa zawiera duże ilości witaminy C, karoten oraz witaminy K, E, B2, B5, kwas krzemowy, liczne składniki mineralne (żelazo, magnez, wapń, krzem mangan), lecytynę, garbniki, śluzy i woski oraz kwas mrówkowy i histaminę powodujące niezwykłe doznania u tych, którym zdarzy się bezpośredni kontakt rośliny z gołą skórą.
zbierałam tylko same wierzchy pokrzyw (ok. 4 listków), bo dalsze były mocno podziurawione przez coś, czemu nie straszne są pokrzywowe parzydełka. żeby zneutralizować tę mało przyjemną właściwość tej rośliny wystarczy ją sparzyć.
kopytka z pokrzyw z sosem pomidorowo-śmietanowym
- 25 dkg świeżych liści pokrzyw,
- 5 średnich ugotowanych ziemniaków,
- 1 jajko,
- 2 szkl. mąki pszennej,
- szczypta soli
umytą pokrzywę wrzucić na wrzącą wodę. dokładnie osączyć i bardzo drobno posiekać. ziemniaki przecisnąć przez praskę. wymieszać z pokrzywą, mąką, jajkiem i szczyptą soli. szybko wyrobić ciasto (bo im dłużej się je gniecie, tym rzadsze się robi). podzielić na 4 części i utoczyć wałeczki grubości ok. 1,5 cm. ciąć na kawałki i odkładać na oprószone mąką podłoże. wrzucać porcjami na wrzącą, osoloną wodę. gotować ok. 3 min. od wypłynięcia. podawać z sosem.
sos pomidorowo-śmietanowy
- 1 puszka pomidorów,
- 1 średnia cebula,
- 1 mała śmietanka 30%,
- sól, cukier, pieprz,
- olej do smażenia
cebulę posiekać dość drobno i zeszklić na oleju. dodać pokrojone pomidory i dusić ok. 10 minut. wlać śmietankę i przyprawić. podgrzać, ale nie gotować.