sięgam po kolejne elementy prowiantu babcinego – 3 kg cebuli. do tego słoik pasty ze słodkiej papryki. ciężko uciec myślami od kuchni węgierskiej. prawdę powiedziawszy nie wiem, czy przepis z twoje&moje, ma coś wspólnego z tą kuchnią. nawet próbowałam sprawdzić to w mojej biblii, czyli „noblu dla papryki”, ale książkę diabeł ogonem nakrył i pozostaję w niewiedzy 😉
kurczak po węgiersku
- 1 kg udek kurczaka,
- 5 średnich cebul,
- 3 ząbki czosnku,
- 3 kopiaste łyżki pasty paprykowej,
- 2 ostre papryczki,
- słodka sproszkowana papryka,
- sól,
- smalec do smażenia,
- 1 łyżka octu winnego,
- 0,5 szkl. kwaśnej śmietany
udka oprószyć solą i papryką, obsmażyć na smalcu, odłożyć na talerz. cebulę drobno posiekać, wrzucić na tłuszcz po kurczaku, zrumienić. dodać pokrojony w plasterki czosnek, pastę z papryki i ostre papryczki, wymieszać. włożyć z powrotem kurczaka. podlać wodą nie zakrywając go w całości, wlać ocet. dusić pod przykryciem 20-30 min. śmietanę lekko posolić, zahartować gorącym sosem, wlać do reszty i dusić chwilkę.