6 lat temu dostałam w prezencie od mamy gliniane naczynie, kształtem przypominające brytfannę. prezent nie był opatrzony żadną instrukcją, więc został potraktowany jako gadżet do dowolnego użytku, aczkolwiek ze względu na porowatą powierzchnię zostało wykluczone pieczenie. pierwszym zastosowaniem był chlebak, ale chleb po szczelnym zamknięciu w nim postanowił spleśnieć. wyszorowane naczynie, już nie zamykane, stało się na lata pojemnikiem na cebulę. nie wiem co mnie tknęło, żeby przyglądając się napisowi „Lucullus” na pokrywce, wpisać w wyszukiwarce internetowej hasło „rzymskie gliniane naczynie”. już pierwszy link rozwiał obawy, co do pieczenia, porowata powierzchnia miała absorbować wodę przed pieczeniem, a oddawać ją potrawie w trakcie pieczenia. zachwycona odkryciem zadzwoniłam, czym prędzej do mamy, a ta zdziwiona spytała: to ty nie wiedziałaś, co to jest? po czym się okazało, że sama nie miała odwagi wypróbować tego naczynia i dlatego je do mnie wysłała. zachęcona moimi doświadczeniami kupiła sobie już bez wahania drugi taki garnek rzymski. potem namówiła na to swoją siostrę, a jeszcze później okazało się, że w domowej spiżarce od lat 30 stał sobie jeden taki w kąciku. więc podarowała go swojej mamie, a mojej babci, która również stała się wielbicielką pieczenia bez tłuszczu.
zasady pielęgnacji garnka rzymskiego są porażająco skomplikowane 😉
– nie myjemy go z dodatkiem detergentów, bo wsiąkną w garnek, a potem w trakcie pieczenia wrócą do potrawy
– przed pierwszym użyciem należy go wymoczyć, a następnie umyć ciepłą wodą
– przed każdym użyciem należy go moczyć, co najmniej 15 min. całkowicie zanurzony w wodzie (łącznie z pokrywką)
– jest wrażliwy na gwałtowne zmiany temperatur: wstawiamy go do zimnego piekarnika; jeśli dolewamy wody w trakcie pieczenia, to gorącej; a po wyjęciu z piekarnika nie stawiamy na niczym zimnym, najlepiej na desce lub ścierce
– po każdym użyciu myjemy ciepłą wodą i zostawiamy do wysuszenia otwarty, w przewiewnym miejscu
– po ok. 100 użyciach namoczony garnek wypełniamy wodą i wygrzewamy w piekarniku przez godzinę, otworzą się zaklejone pory
– czas pieczenia jest dłuższy niż w innych naczyniach i wymaga wyższej temeperatury
– używane naczynie ciemnieje z czasem
łopatka wieprzowa pieczona w rzymskim garnku (na sposób mojej mamy)
ładny kawałek mięsa, zioła prowansalskie, słodka papryka, sól, pieprz, cebula
mięso obficie natrzeć przyprawami i obłożyć plastrami cebuli. odstawić na kilka godzin, a najlepiej na noc w chłodne miejsce. pół godziny przed pieczeniem rzymski garnek razem z pokrywką całkowicie zanurzyć w wodzie. po tym czasie wyjąć go z wody, specjalnie nie osuszać. w środku umieścić mięso z cebulą. nie podlewać wodą, ani tłuszczem. przykryty umieścić w zimnym piekarniku (zapobiega to pęknięciu naczynia). piekarnik ustawić na 220 st. C, mięso piec przez ok. 1,5 godz.
można je pokroić w plastry do obiadu lub podawać na zimno jako wędlinę.