Wczoraj skansen w Chorzowie organizował całodzienną imprezę połączoną z degustacją ziemniaków pieczonych nie w żarze ogniska, tylko na ruszcie ponad nim. Zanim niestety rodzina skompletowała się do wyjazdu była już godzina 17. No i w skansenie można było w zasadzie jedynie pomarzyć o ziemniakach. Za to były wściekłe opłaty za parking (ponoć po to żeby zmniejszyć ilość samochodów w parku – to nie wpuszczanie ponad wyznaczoną liczbę nie pomogłoby?), i piwo Ciechan. To piwo z browaru w Ciechanowie, niepasteryzowane jasne i ciemne. coś, co jest w prowiancie przywożonym z rodzinnych stron.
Na pocieszenie nastąpił hardcorowy eksperyment z zastosowaniem ziemniaków
lasagne z kalarepą – składniki
20 dag suchych płatów makaronu, 4 spore kalarepy, 2 duże ziemniaki, 20 dag gorgonzoli, 1,5 szkl. mleka, 4 łyżki masła, 2 łyżki mąki, 3 łyżki startego parmezanu, 1 mały pęczek natki pietruszki, sól, pieprz
lasagne z kalarepą – przepis
Lasagne przygotować zgodnie z przepisem na opakowaniu. Kalarepy przekroić na pół i z pomocą szatkownicy zetrzeć na cieniutkie plasterki. Tak samo trzeba postąpić z obranymi ziemniakami. Umieścić je razem w garnku i zalać wrzątkiem. Po 6 minutach odcedzić do miski z zimną wodą z lodem, a gorącą wodę zachować. Teraz szykujemy beszamel: 3 łyżki masła rozpuszczamy na patelni, dodajemy mąkę i rumienimy ją. Stopniowo wlewamy mleko ciągle mieszając. Potem dodajemy wywar z ziemniaków i kalarepy, aż osiągniemy konsystencję płynnej śmietany. Wtedy dorzucamy pokrojony ser i mieszamy aż się rozpuści. Przyprawiamy solą i pieprzem.
W wysmarowanym masłem naczyniu układamy 1/3 makaronu, na to połowę ziemniaków i kalarepy, solimy, pieprzymy, zalewamy 1/3 sosu. Układamy kolejną taką samą warstwę, a na nią znów makaron i sos oraz parmezan. Pieczemy ok. 35 min. w 200 st.